"W poszukiwaniu siebie" Monika Nowacka

 



Z twórczością autorki zetknęłam się całkiem przypadkiem, dzięki bardzo popularnemu w dzisiejszych czasach medium, jakim jest znany portal społecznościowy Facebook. Z ciekawością zaczęłam studiować biografię Moniki Nowackiej i ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że studiowałyśmy ten sam kierunek studiów na tej samej uczelni - obecnie jest to Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach, obie również pochodzimy z województwa świętokrzyskiego. Z tym większą radością postanowiłam przeczytać powyższą książkę.


Z opisu, jak też opinii o książce wnioskowałam, że może to być poradnik, jak zmienić swoje życie, być pewną siebie kobietą sukcesu i... poniekąd może nim być, ale tylko w niewielkim stopniu. Przede wszystkim bowiem jest to powieść.


Główną bohaterką jest Laura, kobieta sukcesu, pracująca w branży kosmetologicznej. Ma faceta, super pracę, wydawałoby się, wszystko, czego potrzebuje. Jednak, czy tak naprawdę? Dochodzi do wniosku, że jej związek daleki jest od ideału, a ona sama pragnie prawdziwej miłości. Bierze urlop i spontanicznie wyjeżdża do Wenecji. Nawet nie przypuszcza, że ta podróż stanie się punktem zwrotnym w jej życiu.


Wspaniała powieść o poszukiwaniu miłości, o jakiej marzy każda kobieta. Historia Laury oraz innych kobiet epizodycznie pojawiających się w powieści jest pretekstem do głębszych refleksji filozoficznych na temat naszego własnego życia. Książka skłania do przemyśleń, co do naszych oczekiwań wobec relacji damsko-męskich, pozwala inaczej spojrzeć na nasz związek, może być impulsem do wprowadzenia zmian. Bo przecież często tkwimy w nieszczęśliwej relacji z różnych powodów: przyzwyczajenia, finansowej zależności od partnera, strachu przed samotnością. Powieść uświadamia nam, że nie warto bać się zmian, bo mogą nam one przynieść wiele dobrego, a na pewno dużo gorsze jest tkwić w marazmie.

Laura jest odzwierciedleniem każdej z nas, boi się zmian, żyje stereotypami, ale w głębi duszy buntuje się przeciwko utartym schematom i ciągłemu życiu pod dyktando innych. No bo co ludzie powiedzą?


Początkowo dość trudno było mi się zagłębić w lekturę, dużą jej część stanowiły wewnętrzne rozterki Laury, akcja toczyła się niespiesznie, wręcz jej nie było, potem jednak nabiera tempa. Ale tak, jak wspomniałam, wydarzenia są tłem dla rozważań filozoficznych na temat osobowości, ludzkich pragnień, miłości, odkrywania swojej kobiecości, swojego prawdziwego "ja". Laura zastanawia się, na ile wychowanie i środowisko kształtują osobowość człowieka. Zadaje sobie wiele pytań dotyczących ludzkiej egzystencji. Filozoficzno-psychologiczne rozważania są niczym te przedstawiane u Paulo Coelho czy Estes Pinkola Clarissa.


Ciekawe było wprowadzenie wizerunku Laury w lustrze, tafli wody, w jeziorze czy w postaci realnej, choć niby obcej kobiety, z którą konfrontowała się główna bohaterka - było to symboliczne przedstawienie krytykującego sumienia Laury. Dzięki miłości porzuca ona ten przyjazny gorset moralności i zaczyna wreszcie ŻYĆ, być szczęśliwą.


Bardzo mi się pidobały też weneckie sceny,czułam, jak razem z Laurą zwiedzam to cudowne miasto zakochanych, poznaję jego architekturę, czułam zapachy ziół, cytrusów i innych typowych dla klimatu śródziemnomorskiego roślin, frutti di mare.


Trudna, ale bardzo wartościowa powieść, którą każda kobieta powinna przeczytać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bilet do raju"

"Ostatni zachód słońca" Agata Przybyłek

"Opowieść starego lustra" Dorota Gąsiorowska